Akcesoria motocyklowe Azarel

Podróże motocyklowe - Nepal

  1. Wprowadzenie

          Wyprawa motocyklowa do Nepalu ? Zaraz… przecież to kraj dla ludzi gór, którzy pokonują kilometry na własnych nogach, nie motocyklem… a może jednak warto wybrać się do najwyżej położonego kraju na świecie właśnie motocyklem ? Drogi w Nepalu należą bodaj do jednych z najgorszych dróg na świecie pod względem jakości nawietrzni, niemniej jednak widać zmiany na lepsze i można przypuszczać, że ta tendencja się utrzyma. Aktualnie (Styczeń 2017) istnieje kilka długich tras dostatecznej jakości nawietrzni z którymi poradzi sobie większość motocykli, a widoki pokonywanych kilometrów trasy wynagrodzą nam ewentualne niewygody. W niniejszym artykule przybliżymy Państwu jedną z ewentualnych tras motocyklowych dającą możliwość przejazdu całego Nepalu wszerz. Od miasta położonego na zachodniej granicy kraju, czyli Bhimdatt-y, przez Pogharę, Katmandu aż do wschodniej granicy Nepalu z drogą wylotową w stronę Sikkimu, jednego ze stanów Indii, położonego w ich północno-wschodniej części.

Mapa trasy motocyklowej w Nepalu

  1. Dlaczego warto wybrać się w tę trasę ?

          Nie namawiamy Państwa do sztywnego trzymania się wyżej przedstawionego planu trasy, wskazane jest wręcz szukanie+ własnych tras alternatywnych. Musimy jednak zdawać sobie sprawę z tego iż północna część kraju to wysokie partie Himalajów podczas gdy większość proponowanej przez nas trasy wiedzie przez południowe partie Nepalu leżące poniżej 1000 m.n.p.m w których aura jest niemal zawsze przyjazna dla motocyklistów. W większej części roku (za wyjątkiem pory deszczowej) panują tutaj niemal optymalne warunki pogodowe do jady motocyklem. W stosunku do wszystkich pozostałych nepalskich dróg, asfalt w południowej części kraju jest zdecydowanie najlepszej jakości. Kolejnym argumentem za, może być to że Nepal jest krajem do którego ludzie z Europy przyjeżdżają zazwyczaj na trekking, lub w celach alpinistycznych. Jako motocykliści możemy skupić się bardziej… np. na antropologicznej części takiej wyprawy i korzystając z własnego niezależnego środka transportu możemy spróbować zapuścić się w nie turystyczne miejsca Nepalu. Na zaproponowanej przez nas trasie istnieją miejsca w których nie widziano jeszcze turysty z Europy. Gwarantuję Wam że jeśli któregoś wieczoru, zmęczeni po całodziennej jeździe motocyklem wybierzmy przypadkiem jedno z takich miejsc, o poranku będziemy lokalną atrakcją w naprawdę pozytywnym sensie tego słowa. W dodatku południowa część kraju porośnięta jest dżunglą, po drodze przejeżdżać będziemy przez kilka parków narodowych w których również możemy miło spędzić czas. Ostatnim, i może najważniejszym argumentem za południową częścią kraju jest naszego ewentualnego bezpieczeństwa. Wysokogórskie odcinki dróg na dalekiej północy kraju w większości są : bardzo niebezpieczne, w złym stanie, często w ogóle bez żadnej nawietrzni, pokryte kamieniami osuwającymi się ze skał, nierzadko wiją się nad przepaścią etc. Wszystko to sprawia że „techniczne” poczucie bezpieczeństwa mógłby nam zapewnić np. motocykl Hard Enduro, Enduro Competition itp. Jednak istnieje jeszcze czynnik ludzki w postaci pozostałych, lokalnych uczestników ruchu którego wyeliminować się nie da, w połączeniu z wąskimi zakrętami nad przepaścią tworzą zabójczą mieszankę. Sam osobiście byłem świadkiem sytuacji w której na jezdni został potracony pieszy i absolutnie nikt się tym człowiekiem nie przejmował, nikt nie śpieszył z udzielaniem pomocy. Dlatego jeśli czujemy się na siłach i dysponujemy odpowiednim motocyklem, doświadczeniem i środkami ten artykuł nie jest nam potrzebny, natomiast jeśli chcemy przeżyć fajną a dodatku umiarkowanie bezpieczną (z europejskiego punktu widzenia) przygodę motocyklową zachęcamy Państwa do dalszej lektury.

  1. Jaki motocykl kupić na czas wyjazdu?

        Zdecydowanie największą popularnością na Nepalskich jak i Indyjskich drogach cieszy się legendarny Royal Enfield, czyli klastyczny motocykl niegdyś produkowany przez anglików a w chwili obecnej wypuszczany przez indyjskie przedsiębiorstwo Royal Enfield Motors które w latach 90-tych nabyło prawa do posługiwania się znakiem Royal Enfield. Indyjskie Royal-e składane są w Cennaj. Dzięki temu iż od 1995 roku ich produkcja kontynuowana jest przez Indusów doczekały się miana najstarszej motocyklowej marki, nieprzerwanie wypuszczającej swoje jednoślady. Najpopularniejszym i jednocześnie najdłużej produkowanym modelem jest Royal Enfield Bullet. Za popularnością idzie również łatwość ewentualnej naprawy podczas wyjazdu, oraz ogólna dostępność części. Motocykle są naprawdę proste w swojej konstrukcji i większość prostych prac możemy przy odrobinie wiedzy przeprowadzić we własnym zakresie. Polecam wybór któregoś z dostępnych na rynku wtórnym Royal-i ze względu na przyjemność podróżowania klasycznym motocyklem. Dźwięk oraz sposób oddawania mocy potrafi użęć nawet wieloletniego fana tzw. szlifierek. Alternatywą może być również bardzo popularny Azjatycki naked Bajaj Pulsar. Możemy próbować również zdobyć używany egzemplarz enduro z koncernów tzw. wielkiej piątki jednak tego typu motocykle w akceptowalnym stanie należą do rzadkości. Za dobrze utrzymane używane Suzuki z segmentu enduro zapłacimy sporą kwotę a w razie ewentualnych problemów technicznych z silnikiem możemy mieć problemy ze zdobyciem części. Przed wyjazdem warto zrobić rekonesans i zorientować się w cenach, z pomocą przyjdzie nam np. znany portal ogłoszeniowy OLX który jest popularny także w Indiach.

  1. A może wypożyczyć motocykl na podróż ?

          Argumenty za wypożyczeniem motocykla zawsze są nie do obalenia, jest to po prostu proste i wygodne o ile zgodzimy się na pewne ryzyko związane z tego typu przedsięwzięciem. Należy jednak bezwzględnie mieć na uwadze że wypożyczanie jednośladów jest najczęściej wykorzystywaną metodą przez różnego rodzaju drobnych oszustów. Właściciel pojazdu będzie chciał uzyskać od nas paszport lub pewną sumę pieniędzy stanowiącą ewentualne zabezpieczenie motocykla, lub jedno i drugie. Nawet jeśli pojazd zostanie zwrócony w stu procentach w stanie w którym go wypożyczyliśmy, pewni nieuczciwi „ przedsiębiorcy” mogą insynuować nam że jest inaczej i żądać dodatkowych pieniędzy. W tego typu sytuacji właściciel pojazdu może robić problemy z ewentualnym oddaniem paszportu lub po prostu nie zwróci nam naszych pieniędzy z zastawu. Tego typu próby wyciągania dodatkowych pieniędzy z turystów dotyczą całej Azji południowo-wschodniej, nie jest to zasada ale są to częste praktyki. Jeśli już się zdecydujemy na tą formę, pamiętajmy aby bezwzględnie wykonać dokumentację zdjęciową w momencie wypożyczania pojazdu.
Uważamy że warto zadać sobie trud, poświęcić kilka dni na szukanie odpowiedniego egzemplarza i kupić motocykl który na czas wyprawy będzie po prostu naszą własnością. Zaoszczędzimy w ten sposób pieniądze, a w dodatku nie będziemy zmuszeni wracać do tego samego punktu na mapie tylko po to żeby odstawić wypożyczoną maszynę.

  1. Kupujemy motocykl i jedziemy do Nepalu

          Jeśli kupiliśmy lot do Delhi, to na pewno zaoszczędziliśmy troszkę dolarów na nasz przyszły motocykl ponieważ loty do któregokolwiek z nepalskich miast są dużo droższe. Granica nepalska oddalona jest od stolicy Indii tylko o 360 km, jeśli nasz jednoślad nie rozpadnie się po drodze to z pewnością dotrzemy na granicę w ciągu jednego dnia, a co najważniejsze nasz motocykl zaliczy pierwszy test sprawności technicznej ;). Nepalczycy najczęściej jeżdżą jednośladami (tj. Royal Enfield) oraz samochodami (najczęściej jest to Tata) wyprodukowanymi u ich południowego sąsiada, dlatego to również tam dobrze jest zacząć poszukiwania swojego egzemplarza. Mając dostęp do internetowych serwisów ogłoszeniowych możemy poznać tendencje cenowe i wstępnie rozeznać się w lokalnym rynku bez obaw że ktoś tzw. „na dzień dobry” poda nam zawyżoną cenę. To bardzo cenna wiedza, jednak przy oględzinach będziemy zdani już tylko na własną wiedzę techniczną którą będą weryfikować przez najbliższe tygodnie trasy. Trzeba pamiętać że motocykle w Indiach nie mają łatwego życie i 3-4 letnie motocykle mogą wyglądać jak by jeździły już od dwudziestu, ciężko tutaj coś konkretnie doradzić. Trzeba kierować się tymi samymi kryteriami oceny przed kupnem co w Polsce i liczyć na odrobinę szczęścia. Aktualne ceny motocykli w Indiach znajdziecie na olx<kropka>in. Najtańszym modelem Royala jest model Classic o pojemności 350 centymetrów sześciennych i taki również polecam ze względu na bardzo dużą popularność tego modelu w Nepalu. Większość z nich jest już wyposażona w podstawowe akcesoria motocyklowe tj. gmole, stelaż pod sakwy itd. Motocykl pomimo swoich wad prezentuje się naprawdę pięknie, a jazda na nim to niezwykle ciekawe doświadczenie jeśli nie mieliśmy do tej pory styczności z bardziej klasycznymi konstrukcjami.

 

  1. Wyruszamy w trasę z Indii do Nepalu

          Ruch na nepalskich drogach jak na tą część Azji można określić jako przeciętny, nie mniej jednak należy uważać. Pierwszą rzecz z jaką przyjdzie nam się oswoić to ruch lewostronny. W natłoku całej masy „nowych zmiennych” można się łatwo zapomnieć i odruchowo przeskoczyć na przeciwny pas. Wskazane jest aby korzystać z klaksonu, wydaje się że w naszej kulturze użycie klaksonu na drodze to ostateczność. W Nepalu, jak i w większości państw tej części świata użycie klaksonu oznacza najczęściej „uwaga jadę”. Pewien autochton wytłumaczył nam to mniej więcej w ten sposób. „Używamy klaksonów ponieważ jeśli dojdzie do wypadku, np. potrącenia pieszego i okaże się że nie ostrzegliśmy innych o tym że nadjeżdżamy będziemy winni wypadku”. Ciekawy sposób postrzegania zasad bezpieczeństwa wynikających z logiki, prawda? W każdym razie dla nas oznacza to ni mniej ni więcej że lepiej alarmować innych o tym że nadjedziemy, a niżeli ktoś miałby nam po prostu wejść pod koła. W praktyce oznacza to profilaktyczne trąbienie na wszystko i wszystkich znajdujących się w bliskiej odległości od naszego toru jazdy. Jesteśmy w o tyle dobrej sytuacji że w kasku mniej słychać własny klakson. Większość Royal-i jakie tu spotkaliśmy miało wybebeszony tłumik, dzięki czemu donośny dźwięk silnika w pewien sposób wyręczał klakson. Trzeba też mieć na względzie że hałas nie zawsze odstrasza miejskie zwierzęta które zdają się być już do nich przyzwyczajone. Jazda w nocy nie jest wskazana, po zmroku ulice dosłownie pustoszeją, nie dotyczy to jednak kierowców autobusów i małych busików które kursują cały czas, ich kierowcy to istni rajdowcy, trzeba na nich bezwzględnie uważać i zwyczajnie puszczać przodem. Na odcinkach dróg w górach, podczas zjazdów w dół, w powietrzu unosi się swąd palonych klocków. Większość z Nas zna ten zapach, kierowcy autobusów nie dysponują retarderem, nie kwapią się również żeby redukować biegi, hamują tuż przed zakrętami, jednocześnie trąbiąc żeby zasygnalizować swoją obecność ewentualnym pojazdom za łukiem skał. Jeśli w porę takiego ostrzenia nie usłyszymy może być za późno ponieważ może nie być gdzie uciekać, z jednaj strony pionowa skalna ściana, a z drugiej przepaść. Dotyczy to jednak odcinków górskich, 80% południowej drogi to jazda po płaskiej nawietrzni na wprost. Ceny noclegu na trasie w większości miasteczek oscylują pomiędzy 500-1000 rupi nepalskiej za 2 osoby. Cena jedzenia to koszt miedzy 20-200 rupi nepalskich w zależności od ilości i rodzaju dania. Pomimo motocyklowego charakteru tego artykułu wato wspomnieć o przepysznym nepalskim jedzeniu które jest świetnie doprawione. Najpopularniejszymi szybkimi daniami są pierożki momo w wersji wegańskiej i z mięsem, Roti czyli placek w formie naleśnika podawany np. z Alu Gobi czyli ostrą warzywną zupą, Chow Mein czyli makaronem w formie spaghetti z warzywami, i oczywiście Dal Bhat wielodniowy duzy posiłek którego głównym składnikiem jest biały ryż. Podczas gdy w Polsce mamy końcówkę jesieni i zimę, w Nepalu występują najsuchsze miesiące w ciągu roku, istnieje bardzo małe prawdopodobieństwo że spadnie na nas podczas jazdy jakiś deszcz, dlatego możemy sobie odpuścić kombinezony przeciwdeszczowe. Na naszej trasie napotkamy wiele ciekawych miejsc o których można przeczytać np. w przewodnikach po Nepalu ze względu na motocyklowy charakter tekstu pominę standardowe atrakcje i postaram się wymienić kilka smaczków samej zaproponowanej przez nas trasy :

 

A. Szutrowe boczne drogi i nepalska wieś

          Nepalskie miasta spotkane na naszej trasie nie należą do najpiękniejszych, za to nepalska wieś to prawdziwa podróż w czasie. Pomimo znacznego ubóstwa mieszkańców, gospodarstwa i podwórka są czyste i zadbane a mieszkańcy mili i pomocni. Typowe wsie na południu rzadko odwiedzane są przez turystów, co innego małe wioski w górach na szlakach trekkingowych. Możliwość przyjrzenia się codziennemu rytmowi pracy i życia mieszkańca nepalskiej wsi to wspaniałe doświadczenie. Pozwala na spojrzenie z dystansem na nasze polskie problemy dnia codziennego i docenić wartość życia w Europie. Prowincja jest również bardzo malownicza,  przywołuje na myśl obrazy Malczewskiego i pozwala cieszyć się krajobrazem. Żeby trafić do ciekawiej usytuowanych wsi trzeba lekko odbić z głównej trasy na południe, nie dalej niż 15 km, należy skrzyżowań z szutrowymi drogami, najlepiej w okolicach miejsc kontroli drogowej. 

B. Wszechobecne zwierzęta

        Drogi Nepalu oraz Indii pełne są wałęsających się zwierząt, stanowi to zarówno ewentualne niebezpieczeństwo jak i świetne urozmaicenie drogi. Większość napotkanych zwierząt to zwierzęta hodowlane, chociaż często chodzą "samopas" ale prawdziwą atrakcję mogą stanowić zwierzęta dzikie. Warto wiedzieć że pomimo swoich rozmiarów Nepal jest bardzo różnorodnym krajem pod względem fauny. Na południu kraju w Dżungli żyją tygrysy, nosorożce, słonie, małpy, krokodyle zwłaszcza krokodyle widoczne są podczas wylegiwania się na słońcu przy korytach rzek. Ilekroć myślałem o rozbiciu namiotu nad wodą zastanawiałem się czy to aby na pewno dobry pomysł. Na północy Neplu spotkać można dzikie owce, yaki, kozy markur, jelenie, piżmowce syberyjskie, irbisy, niedźwiedzie himalajskie, sepy himalajskie, wszelkiej maści węże i jaszczurki typowe dla tamtego klimatu.

 

C. Górskie widoki

        Nikomu nie trzeba chyba wyjaśniać że Nepal jest mekką alpinistów i trekkerów a większość powierzchni kraju leży ponad 4-oma tysiącami metrów nad poziomem  morza. Jeśli nie przyjechałaś tutaj na trekking nie musisz się obawiać, i tak naoglądasz się wiele pięknych szczytów największych gór świata. W niektórych bardziej turystycznych częściach Nepalu w górskich wioskach można spotkać nawet bar motocyklowy wraz z miejscem do spania.

 

D. Dżungla i parki narodowe

        Po drodze którą Wam zaproponowaliśmy napotkacie kilka parków narodowych, 2 z nich czyli Bardia i Chitwan national park są mocno nastawienie na turystów dlatego wejście do nich bez przewodnika jest podobno nielegalne, nawet z opłaconym przewodnikiem będziemy mocno pilnowani... Jeśli macie ochotę na całodzienne siedzenie na drzewie w oczekiwaniu na tygrysa który teoretycznie ma przyjść do rzeki napić się wody możecie zatrzymać się w okolicy lub przejechać się na słoniu możecie skorzystać z oferty w/w parków narodowych. Ja zdecydowanie Wam taką nieprzyjemność odradzam, tygrys i tak się zapewne nie pojawi a przejażdżka słoniem i męczenie zwierzęcia wraz z innymi turystami to wątpliwa przyjemność. Po drodze jest jednak kilka rezerwatów tj. Koshi Tappu Wildlife Reserve w których nie widuje się już białych turystów a tubylcy zdają się być bardzo zaciekawieni naszą obecnością. W takich miejscach możemy bez zbędnej pomocy "drogich przewodników" przyglądać się życiu tamtejszej ludności i podziwiać odmienność tamtejszej przyrody. 

 

 

Autor : Paweł Saganowski (azarel.pl)

Wszelkie prawa zastrzeżone